zgadzam się, miałam identyczne odczucia: z początku naprawdę wciągający, już niemal uwielbiałam ten film. I nagle z górki coraz słabiej i słabiej. JTo sympatia do Lauren i Bogarta pozwoliły mi go dokończyć. Jednak końcówka filmu naprawdę dobrze zrobiona (dramatyczna scena z Madge). Wogóle postać Madge zasługuje na uwagę.

Przecież to najgorsza scena z całego filmu - jak przypadkowo mogła wypaść przez okno jeszcze je zbijając ? A jeśli chciała popełnić samobójstwo (zniszczyć "dowód") to tym bardziej jest to idiotyczne, zresztą cała scena tuż przed nie sugeruje że chciała sama wyskoczyć.
Idiotyzm.

W istocie okazała się odwieczna sprawiedliwość. Zstąpiła kara, fatum, przeznaczenie. Kłęby szaleństwa opętały Madge i strąciły ją w otchłań, niczym Skazę w wygłodniałe hieny (Król lew).

Z tego co wiem, to film mial wygladac jak wyglada:) Scenariusz troche absurdalny (ach ta operacja), tempo akcji nierowne, ale moim zdaniem to jest ponadprzecietny film.

Dokładnie. Najgorszy z Bogartem.

Uwaga spoiler!

Ja też się dosyć mocno zawiodłam, taka była nabudowana historia, intryga, napięcie, a na koniec dostaliśmy banalne zakończenie i niedopracowane :( Ja np byłam przekonana że ta operacja ma służyć temu aby go wrobić w coś jeszcze za kogoś. Myślałam że wszyscy od początku są podstawieni i co rusz go naprowadzają na różne ścieżki i tropy, ciężko mi uwierzyć że w tak wielkim mieście taksówkarz od razu by wiedział kogo dokładnie wiezie, a tym bardziej ot tak po prostu zaproponował pomoc :/

Z tego co pamietam to o ucieczce z wiezienia gl. bohatera mowiono w radio, wiec taki taksowkarz mogl skojarzyc fakty i rozpoznac domniemanego morderce w pasazerze. W to, ze kierowca proponuje pomoc facetowi spod ciemnej gwiazdy trudniej uwierzyc, ale to nie jest argument dyskwalifikujacy ten film, jesli wezmiemy pod uwage rok powstania. Zyciem nierzadko rzadzi przypadek i moze to tworcy filmu chcieli zasugerowac:)

jak dla mnie słaby, nudny i naciągany.