To się nazywa paradoks. Tylu Żydów dostało Oscara za samo bycie Żydem, a ten jeden jedyny Topol nie dostał zasłużonej statuetki za jedną z najlepszych ról w historii kina.
Świetna kreacja Tevyego w "Skrzypku na dachu". Podobały mi się także jego role w "Flashu Gordonie" i "Tylko dla twoich oczu"
Grając w "Skrzypku..." miał 36 lat (sic!) i tak przekonywająco grał gościa z całą chmarę dorosłych córek.? Dziwne...
Chyba nie żył zbyt higienicznie ten Topol.