Uwaga! Jesteś na stronie jednego z najwybitniejszych aktorów w historii kinematografii! Ocenianie go niżej niż 10 jest grzechem...
Jak to możliwe, że w ciągu jednego dnia bytowania Humphreya na liście TOP 100 jego notowania spadły z 8.54 do 8.51?
To jest aktorski geniusz i miejsce w pierwszej dziesiątce powinno być dla niego stałe...
Każdy, kto zaniży jego średnią ma uroczysty obowiązek wyspowiadać się tu i teraz, żebyśmy mogli zobaczyć, co to za "znawca"...
Pozdrawiam...
No to popełniłem grzech. Trudno. Jeden więcej mi nie zaszkodzi. Humphrey Bogart niczym mnie nie zachwycił, szczególnie w "Casablance". Sam film przeciętny, a Humphrey nie dorównał Ingrid Bergman czy Paulowi Henreidowi. To tylko. Przeciętny aktor o minie zbitego psa.
Hej, ja też zaniżam Bogiemu średnią (choć na dziś dzień już zawyżam bo jest poniżej 8), a dlaczego dałem mu 8? Aktorowi legendzie, aktorowi który powinien mieć same 10?
Powodów jest parę:
1.Nie lubię szkoły amerykańskiej, zwłaszcza po przeczytaniu wypocin tego Stanisławskiego, myślałem, że ... zresztą nieważne
2.Powód 1 oczywiście da się obejść, ale choćby to że słyszałem jaki to Bogart jest fenomenalny, ile to okresów on miał w karierze, jaki różnorodny repertuar popatrzyłem, a tu niemal film w film jeden typ roli.
3.Ktorą gra jednak bardzo dobrze, taki smętny, wypluty, i ten klimat jego filmów.
4.A do tego typ postaci którą zazwyczaj gra mi osobiście nie jest bliska.
a ja mu tą średnią "zawyżę"- dlaczego? Bo Bogart to według mnie jeden z najlepszych aktorów w historii...
odnośnie "Casablanki"- wypadł gorzej niż Ingrid Bergman? Litości! Czy ona pokazała tam talent- absolutnie nie- święta męczęnnica miłości, ktora potrafi ronić łzy na zawołanie i ładnie przy tym wyglądać- jeśli już koniecznie chcecie zobaczyć jakiś dobry film z jej udziałem, to polecam "Gasnący płomień", gdzie była w miarę dobra, ale nigdy nie ośmieliłabym się twierdzić, że jest lepsza od Bogarta...
zgadzam się, że Bogart grał prawie zawsze tę samą postać, ale największą sztuką jest powtarzać taką rolę w sposób interesujący...a jemu się to udało...
poza tym- nadawał każdemu filmow, w którym grał pewien specyficzny klimat- ale to już moje subiektywne odczucie...
Ja widzialem z nim tylko Casblance, bo nie widze w jego filmografii filmów które by mnie zainteresowaly, a zreszta to ta Casablance poogladalem tylko dla tego bo mama mi polecila. Temat o takim samym tytule założył użytkownik ORTALION na forum Marlona Brando, takze widze drogi autorze ze sie powtarzasz albo jestes kserobojem.