George Bent gral w filmach w zasadzie ciagle jedna role. Swietnie ulozonego, dobrze sytuowanego i niezwykle podobajacego sie kobietom atrakcyjnego mezczyzny.
Problem w tym ze facet byl niski, przysadzisty, by nie rzec gruby i drewniany bardziej od Pinokia. Gral tak manierycznie ze nie sposob go przeoczyc, zreszta w wiekszosci byly to glowne role z naprawde dobrymi partnerkami jak Betty Davis czy Heddy Lemarr.
Zadziwiajace.