Bardzo lubię Andrew Garfielda i być może moja opinia na temat jego aktorstwa nie jest wcale do końca obiektywna ale wypadł tutaj po prostu fenomenalnie.
Larson był bardzo specyficznym twórcą - tak więc uhonorowano go nietypową i specyficzną produkcją. Swoim momentami brakiem sensu odnajduje głęboki sens. Świetna produkcja, świetna muzyka.
Myślę, że sam Larson byłby zadowolony z jego biografii. Specyficzny człowiek, jak go określiłeś nie mógł mieć typowego filmu. Andrew pasował do tej roli idealnie ;)
Zdecydowanie strzał w dziesiątke. Andrew był świetnym wyborem. A jego performance jeszcze lepszy - miejmy nadzieję, że Oscar powędruje za tą rolę właśnie do niego :)
O ile nie jestem fanem jego interpretacji Dossa za którą zgarnął nomkę do Rycerzyka, o tyle tutaj bardzo mi się podobał. Chłop fantastycznie śpiewa - tyle w tym było życia, że nisko chylę czoło. Co prawda w scenie gdzie ma grać dramat miejscami znowu stroi "minę zbitego psa", ale w sekwencjach śpiewanych jest żywioł i petarda! Lazania się mu tym razem wtjątkowo należy!!