Uczta dla oczu i umysłu. Świetna rozrywka. Film, w którym jak rzadko kiedy doskonale połączył się potencjał scenariusza, mistrzowska reżyseria, perfekcyjne dobranie aktorów do ról, muzyka idealnie współgrająca ze scenami i klimatem oraz rzemiosło zdjęciowe.
Do tego rzadko spotykane umiejętne połączenie humoru sytuacyjnego (czasem wizualnego) z błyskotliwymi (często purnonsensowymi) dialogami czy kwestiami aktorskimi.
Świetny, oscylujący postacią na granicy realizmu magicznego Brad Pitt (Mickey). Przekonywujący jak rzadko Benicio Del Toro (Franky Cztery Palce) i mocny Alan Ford (Cegłówka). Obsada aktorska pełna wyrazistych osobowości, praktycznie bez słabych punktów i za to z wewnętrzną synergią. Każda postać podnosi jakość i dynamikę zdarzeń.
Dzisiaj film pewnie oceniałbym na '9' ale mając na uwadze, że jest to obraz sprzed kilkunastu lat - pełna '10'.
Zgadzam się z każdym słowem. Film genialny, skończony, doskonały. Ogladałem go z 20 razy. Po raz pierwszy w USA, w kinie i byłem załamany, ze połowy nie rozumiem. Na szczęscie amerykanie obok nie rozumieli jednej-trzeciej... :-)
Ta komedia wygrała. cały tekst to jeden wielki cytat, nie umiem wspomnieć żadnej sceny bo każda była najlepsza :D śmiech bez końca dawno się tak nie uśmiałam :D :D
Nie pozostaje nic innego jak się zgodzić. Nie wierzę, że jakoś do tej pory nie miałem okazji obejrzeć przekrętu. Ten film jest genialny!