Budka Suflera kiedyś śpiewała: "Ta niedziela jest jak film - tani, klasy C. Facet się pałęta w nim, w
nieciekawym tle. Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić...". Dokładnie tak jest z tym filmem - tani,
klasy C i ma się wrażenie, że scenarzysta pił podczas pisania. Niby dobra obsada, co mnie
zachęciło, ale...
akcja niby toczy się szybko, a ma się wrażenie , że stoi w miejscu. po pierwszej połowie po prostu zaczął mnie nudzić...