Sympatyczne, chociaż mocno już przeczasiałe. Żarty momentami dziecinne, trochę jak z "Ulicy Sezamkowej", choć kilka zacnych również było.
Nie znam losów tego scenariusza, ale całość robi wrażenie adaptacji farsy pierwotnie przeznaczonej na scenę.
Ciekawa rola Bogarta - znany nam raczej jako ponury detektyw z papierosem, tu wesołkowaty zawadiaka. Nie jestem pewien, czy przekonuje mnie ten jego image, ale na pewno jest to ciekawostka.