Nie jest to z pewnością najlepszy film w dorobku Bogarta a na pewno mało znany. Moim zdaniem niesłusznie. Bogart radzi sobie tu całkiem nieźle. Początkowo urzeka a następnie przerażą rolą męża-mordercy. Stopniowo obserwujemy jego uwidaczniającą się psychozę i narastające szaleństwo.
Problemem jest moim zdaniem realizacja filmu. Pod względem reżyserii, zdjęć montażu itd. jest to film... no nie, nie zły, ale po prostu poprawny a więc przeciętny, grzeczny, zrealizowany według nieco oklepanych schematów... Typowe plany, typowy montaż, nieco monotonna akcja, w reżyserii brak nieco dramatyzmu, życia, no nie wiem czego jeszcze... Realizacja jest sztampowa, akademicka i nie dźwiga fabuły filmu, która zasługuje na wyróżnienie. Pomysł, cała historia, sposób jej opowiadania, końcowe rozwiązanie zagadki jest naprawdę wyśmienite.
Szkoda, że nie trafiła ona w ręce bardziej wytrawnego reżysera. Mieli byśmy film wybitny. Ten jest tylko dobry.