Oglądałam ten film ze względu na MM, ale jak dla mnie cały show ukradła Lauren Bacall ze
swoim niskim głosem i filozofią życiową na temat stosunków damsko-męskich. Była
rewelacyjna!
Podpisuję się pod tym obiema rękami! Swą chłodną elegancją, charyzmą i inteligencją całkowicie zdominowała urocze, choć infantylne postacie Loco i Poli. Miałam podobne odczucia oglądając film "Jak poślubić milionera". Choć to Marylin Monroe miała być jego największą ozdobą, oczarowała mnie zupełnie nie ona, lecz jej partnerka, Jane Russell.
Nie była brzydka, choć klasyczną pięknością bym jej na pewno nie nazwała. To jedna z tych kobiet mających to "coś".
Na pewno nie była brzydka ! Marilyn posiadała typowo słodki typ piękna a Bacall miała zimny typ urody. Obie były piękne.