Widzę, że oceniasz filmy na zasadzie podoba mi się 10 nie podoba 1. A mi nie podoba się to, że dla tak dobrego filmu jakim jest High Sierra wystawiłeś ocenę 1. Jest to dla mnie niedorzeczne!

taki system oceniania, gdyz na filmwebie albo coś jest zawyżone albo zaniżone, tutaj jest zdecydowanie zawyżone, film jest naprawdę cienki, nie wiem skąd te zachwyty, jestem fanem Bogarta ale High Sierra jest dla mnie jego najsłabszym filmem gdzie grał główną role

Zawyżone lub zaniżone w stosunku do czego???
Film jest naiwny, fabuła prosta jak drut, postacie mało wiarygodne, ale to niezapomniany i niepowtarzalny obraz. Ode mnie 9/10.

Film rzeczywiście stoi na niesolidnym podium, może w jakiś sposób był nowatorski ale ogólnie odstaje poziomem od innych filmów Humphreya. Jednak z tą jedynką przesadziłeś; taka ocena należy się gównom typu 'Epic movie'... High Sierra mimo wszystko to klasyka.
Natomiast najsłabszym filmem Boogiego jest 'Śmiertelne porachunki', po prostu nie mam pojęcia, jak ten tandetny kryminałek mógł zostać uznany za klasyk...

Nie dramatyzujmy. Z jednej strony nie umieściłbym tego tytułu w pierwszej dziesiątce dokonań Bogarta, ale z drugiej znam co najmniej kilka słabszych i ze dwa beznadziejne filmidła z jego udziałem. High Sierra jest moim zdaniem w środku stawki. Fabuła prosta, ale za to naładowana emocjami, właśnie jakieś zacisze, kilku ludzi, nic spektakularnego, żadnych pościgów i strzelanin... a ile się między nimi wszystkimi dzieje. To jakby preludoum do tego co dostaniemy za kilka lat w Kay Largo. Fajerwerki mamy dopiero na końcu. Swoją drogą świetna rola Bogarta - drań, który budzi sympatię widza. Mimowolnie trzymamy kciuki.