Ależ mi przypadł do gustu. Prosta historia, a niebanalna w swej wymowie. Główny bohater niejednoznaczny, ludzie wystawieni na surowość północy i policjant służbista. Trochę niedosyt może tych widoków północy, ale oglądałem z zainteresowaniem. Niby wiemy, jak się skończy, ale czasem ogarnia ciekawość.
Kanadyjski traper Jules Vincent (Stewart Granger) przybywa do znajdującego się nad górską
rzeką miasta. W saloonie poznaje piękną indiankę Chippewa. Podczas rozmowy dziewczynę
zaczepia pijany Brody (Howard Petrie). Po awanturze Jules obiecuje zabrać Indiankę do jej
rodzinnej wioski w górach. Śladami pary podąża...