Niejaki John Doe wysyła do redakcji poczytnego dziennika list, w którym grozi publicznym popełnieniem samobójstwa. Rozgoryczony obywatel chce skoczyć z dachu ratusza i w ten sposób zaprotestować przeciwko aktualnej sytuacji na świecie, zwłaszcza wszechobecnemu bezrobociu. Odzew jest natychmiastowy. Tajemniczy John Doe dostaje się na
"Jesteś bez grosza przy duszy, robisz co chcesz, nikogo nie obchodzisz, inni zarabiają, a handlarze ze słodkim uśmiechem wciskaja im buty, kapelusze, żarcie dla zwierząt, radia. Ciebie zostawiają w spokoju. Jeśli jednak masz forsę, rzucają sie na ciebie jak hieny. Nie bronisz się, wszędzie ich pełno, chcą, żebyś...
Słodkie rzeczy są niezwykle smaczne, ale jeżeli są zbyt słodkie to niestety robi nam się od nich niedobrze. W tym filmie było po prostu za dużo specyficznego kina Capry, taki Capra podniesiony do potęgi. Przez co film stał się bardzo naiwny. Capra powiela tu po raz koleiny pomysł z Panem Smithem, ale niestety to mu się...
więcejStanwyck mówi tu jak z karabinu maszynowego. A myślałem, że pierwsi byli Eddie Murphy i Robin Williams. Robi kolosalne wrażenie jako wyszczekana i żarliwa reporterka.
Brawa na stojąco
Mężczyzna wynajęty, by udawał fikcyjną postać z artykułu w gazecie, nieoczekiwanie wczuwa się w rolę bojownika o lepsze jutro...
Klasyczny Capra z całym dobrodziejstwem inwentarza. "Meet John Doe" to trochę taka uboższa wersja "Pana Smitha": na pierwszy rzut oka wszystko jest na miejscu, niby znajdziemy tutaj każdy...